Kochana religion :*

boze krakodyl ty jestes nienormalna;p musiał to...lepiej sie nie wypowiem. jak mozna wogule wpasc na pomysl zeby rzucic mu sie na szyje?????

kto mi pożyczy zeszyt od religi??? bo muszę przepisać

oj ania nieladnie nieladnie:P

smerfetka napisał:

oj ania nieladnie nieladnie:P

Jak to nieładnie... każdy tak robi... nawet ja!

ty przepisujesz zeszyt od religi? cieakwe:P a nie ladnie bo nie pisala na lekcji <nono> a a propos religi/czytelni myslicie ze bedzie gnoj o ten zeszyt? ze eck*** pojdzie to sprawdzic? oby nie=/

Przeciez ona sama nic nie wie o tym zeszycie, bo inaczej by nam powiedziała;p

no ja mam taka szczera nadzieeje Razz

P w sumie on nie dzilaa na nasza niekorzysc, raczej by powiedziala. ale kto tam ja wie

A czy wy po prostu nie możecie przesiedzieć tej godziny w czytelni chociażby odrabiając matme, albo francuza? Wg. mnie zawsze lepiej zabezpieczyć się przed obniżeniem zachowania (a byłoby ono obniżone dość znacznie, o ile by w ogóle było - przecież w ten sposób nie będziecie miały usprawiedliwionych ok. 20-30 godzin lekcyjnych przez rok, za to już od 7 jest chyba nieodpowiednie, czy poprawne? ).

Oj Łukasz, nie każdy ma ochotę siedzieć zamknięty pod kluczem przez całą godzinę lekcyjna kiedy ma różne INNE możliwości:
a) wiosną i jesienią siedzieć na dworze
b) grać w cos w kafejce
c) obżerać sie w bufecie
d) spacerować po szkole

Według mnie sa to o wiele bardziej pociągające wizje od gnicia w bibliotece razem z PANIAMI BiblioteKARKAMI;P A co do nieusprawiedliwionych godzin, to chyba sie mylisz. Bo nieobecności są za nieobecność na lekcji, a przecież skoro jesteśmy zwolnieni to chyba oczywiste że nie jesteśmy obecni na lekcji. Nie ma czegoś takiego jak 'nieobecność w bibliotece'.

<lol2>

te bibliotekarki są okropne, dlatego osobiście unikam pomieszczenia zwanego biblioteką

no i co, jakos mama zachowanie bdb:D Very Happy

echkert nawet nie wiem o tym zeszycie;p

Agata:* :] napisał:

(...) bibliotece razem z PANIAMI BiblioterKARKAMI;P A co do nieusprawiedliwionych godzin, to chyba sie mylisz. Bo nieobecności są za nieobecność na lekcji, a przecież skoro jesteśmy zwolnieni to chyba oczywiste że nie jesteśmy obecni na lekcji. Nie ma czegoś takiego jak 'nieobecność w bibliotece'. (...)

Agato; mam co do twojej wypowiedzi jedno pytanie, a mianowicie:
Czy mógłbym wiedzieć, dlaczego napisałaś Pani ami i część wyrazu "Bibliotekarkami" dużymi literami?
Po za tym o ile wiem pani powiedziała, iż mamy obowiązek przebywać w czytelni w zamian za zwolnienie z lekcji, o ile znajduje się ona pomiędzy innymi, obowiązkowymi godzinami lekcyjnymi - stąd wynikają moje podejrzenia co do uznawania ich (godzin lekcyjnych spędzonych w czytelni, ma się rozumieć) jako zwykłe lekcje; coś a la zastępstwa. Masz jednak z pewnością rację co do tego, że mogę się mylić.
A tak ogólnie to nie jest chyba zbyt dobrze świadczący o samej szkole pomysł, aby religię umieszczać między lekcjami.

yhm..co do twojej wypowiedzi, to napewno zgadzam sie z ostatnim zdaniem:D a co do duzych liter no to przeczytaj tyko duze litery to sie dowiesz o oc chodzi;pp

Właśnie;p No i tak wlaściwie to wsyzstkie lekcje, z których można mieć zwolnienie lub są nieobowiązkowe powinny być na końcu lub na początku lekcji. Np. wf, religia, wdżwr... coś jeszcze?

Matematyka też powinna być taka, od której można się zwolnić... matma to też religia Wink

dodajesz dwie liczby, i przez cud otrzymujesz jedną nową liczbę! Jako matematyczny ateista powinienem mieć zwolnienie xD